Popyt na tradycyjną polską żywność się zwiększa, co przyciąga kolejne firmy. Dodatkowym bodźcem jest wyższa marża. W Polsce już 385 firm specjalizuje się w produkcji produktów regionalnych. W roku ubiegłym było ich 330. Wytwórców przybywa, bo z jednej strony wydłuża się lista tradycyjnych polskich produktów wywodzących się z poszczególnych regionów kraju (z ich nazw nie mogą korzystać producenci z innych państw, podlegają one ochronie zgodnie z prawem UE).
Obecnie liczy już 36 pozycji, co daje nam ósme miejsce pod tym względem w Europie. Ale producentów przybywa także dlatego, że doceniają oni korzyści wynikające z unijnej rejestracji produktu, która zwiększa rozpoznawalność marki i popyt. Podkreślają oni, że zdobycie certyfikatu na wytwarzanie produktu chronionego – wprawdzie kosztowne i długotrwałe – jednak otworzyło przed nimi również zagraniczne rynki. Rogale świętomarcińskie są dziś sprzedawane w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy na Cyprze. Z kolei polska kiełbasa lisiecka podbija Niemcy, Belgię czy Wielką Brytanię.
W Podkarpackiem jedynie dwa produkty podlegają ochronie zgodnie z dyrektywą unijną: wrzawska fasola tyczna „Piękny Jaś” oraz podkarpacki miód spadziowy.
Źródło: www.portalspozywczy.pl