Podkarpackie posiada wielowiekowe tradycje serowarstwa, w samym Rzeszowie przed II wojną światową ówczesna szkoła mleczarska wypuszczała na rynek sery typu Gruyère, Trapistów i deserowe. W Wierzycach (gm. Kańczuga) wyrabiano sery: Kańczucki deserowy, Imperial królewski, Brie, Liptowski piwny, Limburski cegiełkowy, Camembert karnawałowy. W Przeworsku, w serowarni ks. Andrzeja Lubomirskiego produkowano sery deserowe, Trapistów i sery śniadaniowe.
Mleko stało się w ostatnich czasach produktem globalnym, a w naszym regionie mamy tylko dwóch zarejestrowanych serowarów (Gospodarstwo Ekologiczne „FIGA” rodziny Maziejuków w Mszanie oraz LEDA-SER Leszek Jakimowicz w Wólce Krowickiej). Gdzie jest reszta? Dlaczego większość serowarów nie rejestruje działalności?
- Podyktowane jest to przede wszystkim nieznajomością przepisów prawa, brakiem wiedzy na temat prowadzenia tej działalności. W związku z tym postanowiliśmy im pomóc w poszerzeniu tej wiedzy i wsparciu serowarstwa. Było już kilka szkoleń z zakresu wytwarzania i wprowadzenia do obrotu oraz przepisów dot. tej działalności. Za nami już także szkolenie dla kilku producentów serów z mleka krowiego w Szwajcarii Na miejscu zobaczyli, jak wytwarza się jedne z lepszych serów na świecie, a teraz będą mogli swoje doświadczenia przełożyć na realia podkarpackie – tłumaczy Ewelina Nycz ze Stowarzyszenia „Pro Carpathia”.