U Mistrza Arkadiusza – jak zawsze – na bogato

Piątkowy wieczór z kuchnią bieszczadzką w Restauracji Wesele Hotelu Bristol w Rzeszowie okazał się ucztą na wielu poziomach. Pięknie udekorowane stoły stanowiły godną oprawę serwowanych dań; dojrzałe owoce pyszniły się na nich dodając uroku efektownym kompozycjom kwiatowym. Bieszczadzkie ucztowanie uprzyjemniała pełna werwy muzyka na żywo, przypominająca sylwetki ludzi – legend, dzikich i niedostępnych onegdaj „gór Podkarpacia”.
Niebanalnie wyeksponowana zimna płyta oferowała studzieninę, wiejską sałatkę z kurczakiem w ziołach oraz - wybornie smakujące, chyba najlepsze pod słońcem - pomidory malinowe, okraszone serem zagrodowym. Na moją szczególną pochwałę zasłużył pstrąg bieszczadzki w przedobrej zalewie... po prostu pycha! Ale prawdziwe creme de la creme wieczoru kryło się w bufecie ciepłym, również obficie zaopatrzonym. Kaszełynik z Maniowa (zupa z kapusty z dodatkiem śliwek, grzybów i boczku) zachwycił moje podniebienie absolutnie wyjątkowym smakiem. Świetnie doprawiony, z pikantnym akcentem i genialnym połączeniem składników. Również stamtąd najszybciej znikał pstrąg pieczony z masłem pietruszkowym – rewelacja. Cieśniańskie hołyszki, kura po dołżycku i fuczki dopełniały oferty gorących dań. Atrakcją wieczoru były proziaki wypiekane na bieżąco przez Szefa Kuchni Arkadiusza Wejera i serwowane z miodem gryczanym, konfiturą borówkową lub przepysznym pasztetem z gęsich wątróbek.
Przygotowane ciasta były słodką wisienką na torcie bieszczadzkiej kolacji. Makowiec sędziszowski i serowiec handzlowski, jak dla mnie szczególnie ten pierwszy, smakował wyśmienicie.
Anna Drajewicz
P.S. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przygotowane potrawy nie ukazały prawdziwego kunsztu i wielkiej pasji kucharzenia mistrza Arkadiusza; powstały według ściśle określonych przepisów, które uniemożliwiły mu wzbogacenie artyzmem i wyjątkowym „pazurem” indywidualnej kreacji. W karcie menu Restauracja Wesele go odnajdziecie; w każdym daniu kryją się wybitne zdolności i nieprawdopodobna Jego intuicja kulinarna.
A już 4 września br. wieczór z kuchnią i muzyką argentyńską, tym razem w Grand Hotelu Rzeszów.